niedziela, 14 września 2014

148. Dyniowe sernikobrownie!

Dyniowe sernikobrownie z wanilią i surowymi pistacjami 

Mam być szczera?
Nie lubię klasycznego brownie. Na zwykłej mące, z toną rozpuszczonej czekolady, nie i koniec. Za ciężkie dla mnie, po jednym kęsie odkładam, mam dosyć. 
Generalnie od dziecka nie przepadałam za ciastami, a już w szczególności tymi, które są przełożone tysiącem różnych mas, natomiast na sam widok tortu mnie mdli. 

Ostatnio miałam chociażby okazję skosztować domowego, dyniowego brownie, gdzie no cóż... ciasto smakowało jak piernik i taką też miało strukturę. Tyko w niektórych miejscach można było spotkać kawałki czekolady i to jeszcze bardzo słabo rozpuszczonej. Całość bez szczególnego smaku... Podziękuję.

Za to ŚNIADANIOWE wypieki a'la brownie plasują się w mojej subiektywnej klasyfikacji jako jedne z lepszych możliwych śniadań. Ponadto bez żadnych wyrzutów sumienia można zjeść całkiem pokaźną porcję zdrowego ciasta. ;)

Dzisiaj rano obudziłam z ogromną ochotą na połączenie dyni z gorzkim kakao, z serem oraz pistcjami. 
Nie mogło powstać nic innego jak dyniowe sernikobrownie. Swoją drogą jeszcze na żadnym z blogów nie spotkałam się z jednoporcjową wersją tego ciasta.
I tak oto stanęłam przed lodówką i w ciągu 5 minut powstała w mojej głowie koncepcja wypieku, który finalnie ląduje do ŚCISŁEJ śniadaniowej czołówki na tym blogu. A już na pewno jest to najlepsze brownie w mojej jednoporcjowej wypiekarni. Dumna jestem z niego i z pewnością szybko powtórzę. Przebija nawet to z awokado (!).

Warstwa czekoladowa taka jak lubię najbardziej: ekstremalnie gliniasta (naprawdę gliniasta), czekoladowa, pomimo, że dodałam tylko niecałą kostkę Lindt 99%. Do masy dosypałam również garść pistacji. 
Przepyszna warstwa dyniowo- serowa, wzbogacona sporą ilością mielonej wanilii nadała ciastu lekkości i przełamała jego czekoladowość.
Domownicy po spróbowaniu nie mogli uwierzyć, że tak czekoladowe ciasto jest praktycznie wolne od czekolady, a za mąkę służą zmielone płatki orkiszowe oraz mąka kokosowa. 

Dobra passa mnie nie opuszcza, idealne śniadanie na zakończenie weekendu.

4 komentarze:

  1. te kosteczki Lindt 99% są malutkie, ale tak intensywne w smaku, ze odrobina wystarczy by się rozkoszować :) świetne brownie! nie za dobrze Ci? :) poślij kawałek! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. legalna słodycz na śniadanie i to jeszcze taka pyszna! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja za to serników nie ruszam, ale muszę kiedyś takiego serniko-brownie spróbować, bo np. do tych z patelni się przekonałam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. jacie, przeczytalam wszystko i MUSZĘ zjeść takie ciasto!

    OdpowiedzUsuń