Dyniowo- ricottowe muffiny owsiane z wanilią i nerkowcami nadziane solonym kremem z masła z nerkowców i daktyli/ musem dyniowo- jabłkowym |
Jak dobrze, że miałam dzisiaj wyjątkowo dużo czasu od rana.
Bo to było jedno z tych śniadań, gdzie każdy kęs unosił gdzieś wysoko w przestworza.
Każdą muffinką delektowałam się powoli, powtarzając w duchu mimowolnie "matko, jakie to dobre!". A naprawdę ciężko zaskoczyć mnie smakiem.
To było jedno z tych śniadań, o których myśli się jeszcze długo po konsumpcji.
I to było jedno z tych śniadań, gdzie z pełną odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że plasuje się na samym szczycie śniadaniowym na tym blogu. Napiekłam się już sporo, a to były jak do tej pory, absolutnie muffiny mojego życia.
Dyniowo-ricottowe, z przepysznym, lekko słonym nadzieniem a'la krówka, które powstało pod wpływem impulsu i chęci wykorzystania reszty masła z nerkowców. Ledwo opanowałam się przed wyjedzeniem go przed nadzianiem wnętrza muffinek.
Masło z nerkowców + nie do końca rozgniecione świeże daktyle + mielona wanilia + spora szczypta soli i trochę mleka. Tego smaku nie da się opisać. Po prostu trzeba spróbować.
Drugie nadzienie to mus z duszonego jabłka, pieczonej dyni, miodu i wanilii. Równie dobre, najlepsze na ciepło.
Całość sowicie posypana nerkowcami.
I stwierdzam, że wpadłam w dyniowe uzależnienie. Bardzo przyjemne uzależnienie.
Przepis:
Ciasto:
25g g zmielonych płatków owsianych
30 g zmielonych płatków orkiszowych
jajko
3 czubate łyżki puree z dyni
50 g ricotty
3-4 łyżki mleka (zależy od tego, jak bardzo dynia jest wodnista, ciasto ma mieć gęstą konsystencję)
łyżeczka miodu
3/4 łyżeczki mielonej wanilii
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia + szczypta sody
szczypta soli
kilka nerkowców na wierzch
W jednej misce przesiewam mąkę z proszkiem do pieczenia, sodą, wanilią i solą. W drugiej łączę jajko, puree z dyni, ricottę, mleko oraz miód. Wsypuję suche składniki do mokrych i miksuję na najmniejszych obrotach do połączenia się składników. Odstawiam na czas przygotowania nadzienia.
Solony krem nerkowcowo- daktylowy:
15 g masła z nerkowców
2 świeże daktyle (można zastąpić suszonymi, które należy uprzednio namoczyć na noc)
1/4 łyżeczki mielonej wanilii
łyżeczka mleka
spora szczypta soli
Daktyle kroję w drobną kostkę i rozgniatam widelcem na gładką masę, przy czym kilka kawałków pozostawiam w całości. Dodaję masło z nerkowców, wanilię, sporą szczyptę soli i dokładnie łączę z masą daktylową. Dodaję ODROBINĘ mleka do uzyskania kremowej konsystencji. Odstawiam na kilka minut do lodówki.
Mus jabłkowo-dyniowy:
pół dużego jabłka
60 g upieczonej dyni
pół łyżeczki miodu
szczypta mielonej wanilii
Pokrojone jabłko duszę przez kilka minut w rondelku na małym ogniu razem z wanilią. Gdy będzie miękkie, dodaję dynię, miód, a następnie blenduję (niezbyt dokładnie). Odstawiam z powrotem na ogień i duszę przez około 2-3 minuty do odparowania płynu.
Wykonanie:
Do silikonowych foremek na muffinki wykładam po łyżce ciasta, następnie dodaję nadzienia (dwie muffinki z kremem, dwie z musem), a na koniec przykrywam resztą ciasta. Całość posypuję nerkowcami. Piekę przez 30 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.
Wyłożyć z foremek po lekkim ostygnięciu. Najlepiej smakują jeszcze ciepłe.
Smacznego! :)
Wyglądają tak apetycznie, że aż Ci wierzę,że były przepyszne! :)
OdpowiedzUsuńA można prosić o dokładniejszy przepis na te babeczki :D
OdpowiedzUsuńJasne, dodam wieczorem:)
Usuńdyniowe smaki u Ciebie górują! ;)
OdpowiedzUsuńskoro tak pyszne i najlepsze jak piszesz to nie pozostaje mi nic jak wziąć się za wypiekanie :)
OdpowiedzUsuńwyglądają cudownie :)
OdpowiedzUsuńRobisz najlepsze muffiny! :)
OdpowiedzUsuńpychaa ;)
OdpowiedzUsuńO matko, znam to! Kiedy coś jest tak idealne, że każdy kęs przeżywasz i nie możesz uwierzyć, że takie to dobre! :)
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi takiej ochoty na muffiny!
Właśnie za dyniowe pragnę się zabrać ;)
OdpowiedzUsuńTwoja pomysłowość chyba nie zna granic:) Świetnie, że dodałaś przepis!!
OdpowiedzUsuń