Krem a'la snickers z ricotty i kaszy jaglanej; truskawki |
Kolejny cudowny krem. Karmel ze świeżych daktyli to zdecydowanie najlepszy karmel jaki można uzyskać. Całość bardzo słodka, ciągnąca i solidnie dosolona, a dzięki mące orzechowej krem miał konsystencję jak na surowe ciasto.
Przyznaję... jestem chora, jeżeli chodzi o młody bób. Gdy rozpoczyna się sezon nie ma najmniejszych szans, abym na targu przeszła obok niego obojętnie. Od kilku tygodni cyklicznie pojawia się u mnie na obiad i szczerze wątpię, aby rytuał ten uległ zmianie.
Bób nie lubi natłoku dodatków. Wystarczy naprawdę niewielki akcent, aby wydobyć z niego to, co najlepsze.
Dla mnie faworytem pozostaje niezawodne trio: bób, ricotta i mięta.
Gryczane, bobowe kopytka z ricottą oraz miętą czy pełnoziarnisty makaron w takim wydaniu podbiły już serca wszystkich domowników.
Poza tym przyrządzam go na wiele sposobów.
Przykładowo, świetnie współgra z tahini. Jajko w koszulce podane na puree z bobu i tahini z czosnkiem, skórką z cytryny oraz szczyptą kuminu, czy po prostu prażony w piekarniku w przyprawach i wyżej wspomnianą pastą.
Szczerze mogłabym wymieniać bez końca zrobione przeze mnie dania z ów cudownym warzywem. W ostatnich dniach chociażby szczególnie zasmakowało mi curry na mleku kokosowym z bobem, dorszem, fasolką szparagową i świeżą bazylią, polecam!
A pozostając przy temacie ryb... przedstawiam wam mój wczorajszy zestaw z łososiem.
Zwykle w bobowym duecie piekę łososia pod pistacjowym chrustem, wczoraj jednak chciałam wykorzystać resztkę pora:
Łosoś pieczony w papilotch z porem, świeżą miętą i koperkiem podany z puree bób- mięta- koperek oraz bobem; pieczone młode warzywa w przyprawach (marchew, pietruszka, buraczki) |
Jedzenie z dzisiejszego posta zachwyca - zarówno krem jak i wariacje z bobu brzmią pysznie : )
OdpowiedzUsuńkrem wygląda cudnie :)
OdpowiedzUsuńOj zgadzam się! Bób potrzebuje minimalizmu...ja go najbardziej lubię jeść z prażonymi płatkami migdałów :)
OdpowiedzUsuń