środa, 30 lipca 2014

105. Papierówki, miód, wanilia


Waniliowy suflet z razowej kaszy manny z papierówkami i miodem rzepakowym podany z zimnym, domowym musem z papierówek 


Suflet, ciasto, a może pudding... mam lekki problem z nazwaniem dzisiejszego śniadania. Utarte żółtko z manną, ubite białko i spektakularne wyrośnięcie "z pęknięciem" wskazywałoby na suflet, niemniej po wystudzeniu wypiek przypominał miękkie, puszyste ciasto z delikatnie wypieczonym wierzchem. 
Wielokrotnie robiłam takie jednoporcjowe, ciastowate puddingi z manny (lub typowe ciasta), lecz po raz pierwszy z razowej i przyznam, że rezultat o niebo lepszy. Przypuszczam, że dlatego konsystencja dzisiejszego wypieku była dla mnie małą (i bardzo miłą) niespodzianką. 

Jakkolwiek ujmując nomenklaturę, wyszło pysznie. Kwaśne papierówki zapieczone pod przesłodką, jajeczno- miodową masą z manny... Rozpływające się w ustach, delikatne, otulające ciasto od rana, ręce pachnące prawdziwą wanilią. Całość uwieńczona kontrastującym, zmrożonym musem. 

Drzewo mam pełne w papierówkach. Jestem w nich po uszy zakochana i chyba niedługo ogołocę wszystkie gałęzie robiąc nałogowo musy.  

4 komentarze:

  1. Oj kusisz! Ale bym zjadła taki wypiek, mmm

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo upału dla takiego ciasta warto włączyć piekarnik :D

    OdpowiedzUsuń
  3. obojętnie czy to to ciasto czy suflet mi się podoba!
    u mnie tez mnóstwooo papierówek :D

    OdpowiedzUsuń