Owsiany krem banan-szpinak-sezam* z miodem i cynamonem podany z prażonym sezamem |
Święta lekkie, zdrowe, żadnego obżarstwa, żołądek nie ucierpiał. Na wielkanocne śniadanie kawałek pasztetu z soczewicy, faszerowane jajko kozim serem i pomidorem (na stole znalazły się również jajka 'caprese' oraz wspomniane w poście poniżej z musem z awokado) i świeży chleb z buraczaną pastą (ten, co ponoć miał "życie odmienić", ale że raczej biernym smakoszem chleba jestem... tej funkcji nie spełnił, niemniej bardzo smaczny, rozszedł się w mgnieniu oka). Po treningu nerkowcowy sernik różany i przepyszne kokosowo- migdałowe trufle z ciecierzycy. Z aparatem po stole rzecz jasna nie biegałam, także zdjęć nie będzie. Obyło się bez schabu, żurku i kiełbasy, za którymi naprawdę nikt w rodzinie nie przepada.
Wiosna w pełni, tak więc dodaję zieleninę wszędzie gdzie się da. Wczoraj bez dojadania resztek, śniadanie po mojemu- cukiniowe gofry owsiane, natomiast dzisiaj na przywitanie obowiązków szpinakowy krem. Zbyt długo już go nie robiłam!
Mój żołądek też nie ucierpiał, bo same pyszności przyjmował, choć te słodkie chyba w nadmiarze jednak. ;)
OdpowiedzUsuńTaki krem mi się marzy od jakiegoś czasu, bo koktajl szpinak-banan często gości u mnie i jest zawsze mile widziany.
Mój żołądek niestety troszkę ucierpiał, zrobiła za duży misz-masz smaków hehe ;)
OdpowiedzUsuńA tego zielonego stworka podziwiam! Ale tylko wygląd, bo smaku się troszkę boję :)
U mnie na stole w święta to głównie mięcho niestety :/
OdpowiedzUsuńWidzę, że identyczne śniadanie miałyśmy :P
krem identyczny kiedyś robiłam (no, bez tych mąk, ale zwykły sezam dla śmiertelników też się sprawdza ;))
OdpowiedzUsuńsernik różany z nerkowcami na nawet ja pomimo swej całej niechęci do serników bym zjadła!