Truskawkowo- nerkowcowy krem daktylowy z ricotty i kaszy jaglanej z wanilią podany z truskawkami, porzeczkami i ziarnem kakaowca |
Pieczone śniadania poszły w zapomnienie. Nad parującą owsianką również nie mam najmniejszej ochoty stać.
Podstawą moich poranków stały się na przemian kremy z kaszy z orzeźwiającymi, lekkimi smoothie's.
Czy nudno? Nie sądzę. Milion wersji smakowych, a kolejny milion czeka na realizację w mojej głowie.
Dobrze jest mieć dziadków którzy zaopatrzą w kilogramy truskawek z działki i porzeczki prosto z krzaczka.
Kto jeszcze nie blendował truskawek z masłem z nerkowców... sporo traci.
Słodki, daktylowy krem z wyraźnym aromatem wanilii, przełamany kwaskowatymi porzeczkami i goryczką kakaowca. Pozachwalam, bo warto.
Uwielbiam te Twoje kremy! Zawsze fajnie połączone składniki i do tego pięknie podane. :)
OdpowiedzUsuńwygląda cudnie!
OdpowiedzUsuńten krem wygląda tak pyznie, że aż nie mogę oderwać wzroku!
OdpowiedzUsuńcudo! *-*
Piękny przyznać muszę, uwielbiam taki ulepek o poranku :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem jesteś niekwestionowanym mistrzem kremów w blogosferze. Są genialne!
OdpowiedzUsuńTrafiłam tutaj niedawno i jestem zachwycona całym blogiem. Wszystkie śniadania fajnie skomponowane, w końcu jakaś prawdziwa inspiracja wśród śniadaniowców.
Poza tym lubię czytać Twoje posty, bardzo ciekawą osobą jesteś :)
kremów nigdy za wiele ♥
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie kremy! Twój zachwyca nie tylko smakiem (tak przypuszczam), ale i urodą :)
OdpowiedzUsuńMożna poprosić o przepis na ten krem?
OdpowiedzUsuńDodam przepis wieczorem. :)
Usuń