wtorek, 3 czerwca 2014

67. Nerkowcowy krem a'la daktylowe trufle

Zmrożony krem nerkowcowy z kaszy jaglanej, ricotty i świeżych daktyli z gorzkim kakao i wanilią podany z truskawkami oraz nerkowcami

* z masłem z nerkowców + kasza ugotowana na domowym mleku z nerkowców





Krem do złudzenia przypominał zarówno smakowo, jak i w strukturze masę na ulubione trufle z daktyli. Chyba każdy je zna. Wystarczy zblendować daktyle, ulubione orzechy, delikatnie obtoczyć w gorzkim kakao i przez sekundę cieszyć się zdrową dawką energii.  
Dzisiejszy krem, dzięki lekkiemu zmrożeniu, "ciągnął się" niczym krówki. Sam efekt krówkowy został wzmocniony niewątpliwie dzięki świeżym daktylom, które zresztą skutecznie wyeliminowały z mojej kuchni te suszone. 
Wspomnę, że sklepowych, przesłodzonych krówek, imitujących moim zdaniem zlepioną, bezsmakową masę cukrową wieki nie jadłam i zdecydowanie mi ich nie brakuje.
Niestety wyżej wspomniane daktylowe trufle mają jeden minus- potrzeba sporo silnej woli, aby nie zjeść na raz całej produkcji. Natomiast dzisiaj, bezkarnie mogłam skonsumować całą miskę owej przyjemności.  
Idealne śniadanie przed zaplanowanym solidnym treningiem na siłowni. 

4 komentarze:

  1. o tak - raj dla mnie <3 !! nerkowce wielbię najbardziej, a co więcej - to genialne masło :) do tego krem w smaku przypominający trufle - słodki poranek :) u mnie dziś owsianka smakowała niczym toffee :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Też zmrażam odrobinę kremy ;)
    Praliny ze wszelkich owoców suszonych i orzechów uwielbiam, jak i kremy jaglane :D

    OdpowiedzUsuń
  3. krówek zdecydowanie nienawidzę. chyba do żadnych cukierków taką niechęcią nie pałam (no, może jeszcze marcepanowe i wszelkie galaretki w czekoladzie)
    mnie też jutro rano siłownia czeka!

    OdpowiedzUsuń