Mam zapas świeżych, przeraźliwie słodkich, mięciutkich medjooli na najbliższe sto lat.
A dobre rzeczy czasem mają to do siebie, że lubią się powtarzać.
Lubię gdy jest słodko-słono i czasem ostro jednocześnie.
Czyli trochę tak jak w życiu.
Życie z jednym smakiem byłoby jak mozolna wspinaczka, wciąż pod górę, a ja po prostu wolę skoczyć z urwiska.
Wciąż gonię za czymś więcej, poszukuję tego, co wykracza poza mnie, nie byłabym szczęśliwa, leżąc na piasku jak martwa ryba.
Chcę nadać życiu sens i nadaję, każdego dnia coraz bardziej.
Przestałam być więźniem planu, porzuciłam schematy, zamiast podążać wygodną ścieżką ryzykuję, balansuję na krawędzi, tańczę po linii życia.
Żyję i Ty też żyj.
podziel się medjoolami! :D
OdpowiedzUsuńPołączenie czekolady i chili i jestem kupiona.
OdpowiedzUsuńNie za dużo masz tych daktyli? W razie czego chętnie przygarnę kilka sztuk. :)
OdpowiedzUsuńPychaa ;)
OdpowiedzUsuńFajny tekst ! ;)
OdpowiedzUsuńA smaki w sniadaniu idealne <3
Jak jest ostro i słodko - to już niebo! :) I ta miseczka napędza mój apetyt na coś czekoladowego :)
OdpowiedzUsuń